Dorota Gawryluk ma za sobą pracowity rok pełen zmian. W marcu została szefową pionu informacji i publicystyki Telewizji Polsat, sprowadziła do stacji Bogdana Rymanowskiego, dotąd związanego z TVN, i zaczęła odkurzać ramówkę Polsat News. Przy okazji wciąż prowadziła Wydarzenia i odpierała plotki, jakoby była cichą wielbicielką obozu rządzącego, które regularnie pojawiały się w mediach.
Dziennikarka na koniec roku znalazła czas dla Vivy!, która zaprosiła ją na ostatnią okładkę w 2018 roku. Sesji towarzyszy oczywiście wywiad, w którym odkrywamy - przyznajemy - nieznane oblicze Doroty, słynącej dotąd z powściągliwości w dzieleniu się życiem prywatnym.
Okazuje się, że Gawryluk jest wielką fanką mody. Potrafię siedzieć w Internecie, czytać strony net a porte, a w Pintereście oglądać każdy ciuch po kolei - zdradza dziennikarka w rozmowie z Vivą!
Dorota nie wyobraża sobie jednak szaleć z modą, jak to ma w zwyczaju chociażby Monika Olejnik. Nie wyobrażam sobie siebie w czymś zwariowanym, bo mam w sobie szaleństwo, w związku z tym muszę je, przynajmniej na zewnątrz, okiełznać - powiedziała dziennikarka.
Najciekawsze jednak okazuje się jej podejście do blogerek modowych, a więc "zawodu" nieco pogardzanego przez ludzi z mediów tradycyjnych. Uważam, że blogerki modowe są często artystkami, dla mnie sposób w jaki one potrafią mieszać ciuchy jest dziedziną sztuki - oświadczyła.
Myślicie, że Gawryluk zmierza w stronę rozrywkową i będziemy mogli zobaczyć niebawem jej selfie z Maffashion?