Szczerze powiedziawszy, trudno domyślać się, jak wyglądałaby obecnie Europa, gdyby do niemieckiej polityki nie wkroczyła w latach 80. Angela Merkel. Zbliżając się do końca swojej kadencji, polityk nadal uznawana jest za jedną z najbardziej wpływowych osób w Europie, a jej wpływ na losy współczesnej historii można mierzyć zarówno w bezpośredniości jej licznych przeciwników, jak i oddania osób, w których oczach Merkel jest jedyną szansą na zachowanie spokoju na starym kontynencie.
Poza licznymi sukcesami na arenie politycznej, kanclerz odznacza się niestety wyjątkowo nieciekawą i mało zróżnicowaną garderobą. Chcąc być traktowaną poważnie w przestrzeni zdominowanej przez mężczyzn, niemiecka polityk pozbyła się ze swojej szafy niemal wszelkich dodatków czy ozdób, które sugerowałyby odrobinę polotu. Zamiast tego Merkel regularnie stawia na sprawdzone garsonki, mocno konserwatywne obuwie oraz minimalny makijaż. Nie inaczej było w trakcie świąt, które kanclerz postanowiła spędzić w luksusowym, szwajcarskim ośrodku narciarskim. Paparazzim udało się przyłapać żelazną kanclerz schodzącą ze stoku w stroju, który bardziej sugerowałby obsługę orczyka, aniżeli pełnienie funkcji jednej z najbardziej wpływowych kobiet na świecie. Trudno zagłębiać się tu w szczegóły "stylizacji" polityk, gdyż składała się ona w całości ze sportowego okrycia wierzchniego w jakże przewidywalnej czerni. Na szczęście Angela nie mogła narzekać na brak towarzystwa. Krok w krok podążali za nią przystojni ochroniarze.
Pomimo smutnych min pani kanclerz, pozostaje nam mieć nadzieję, że miło spędziła święta. Czego chcielibyście jej życzyć?