Olga Frycz w ostatnim czasie, aby wzbudzić zainteresowanie mediów, musi posiłkować się życiem prywatnym lub wspomnieniami zamierzchłych czasów, kiedy jeszcze grywała w filmach i serialach. Na jej profilu na Instagramie można znaleźć coraz więcej treści upodabniających ją do Mai Bohosiewicz, co dla aktorki (niegdyś) z ambicjami, nie wróży zbyt dobrze. Profile Bohosiewicz i Frycz stały się niemal idenycznymi słupami reklamowymi. Pod prawie każdym zdjęciem internauci znajdą podpis: "polecam produkt, na hasło ZNIŻKA otrzymacie rabat 20%".
Ostatecznie jednak, Olga Frycz postanowiła przypomnieć swoim obserwatorom, jak znaleźli się na jej profilu. Aktorka przywołała wspomnienia z czasów, kiedy jeszcze można było zobaczyć ją na małym lub wielkim ekranie i z rozrzewnieniem wspomina pracę ze Zbigniewem Zamachowskim:
Zupełnie przypadkowe i niezwykle miłe spotkanie na lotnisku z wielkim aktorem Zbigniewem Zamachowskim, a dosłownie dwa dni wcześniej rozmawiałyśmy z Sonią o jego roli w #trzykolory #biały Krzysztofa Kieślowskiego. 17 lat temu razem ze Zbigniewem zagraliśmy w filmie Wojciecha Marczewskiego "Weiser" ale od czasu premiery chyba się nie spotkaliśmy. Na lotnisku chwilę porozmawialiśmy, a na koniec nieśmiało poprosiłam o wspólne selfie! - napisała pod selfie z mężem Moniki.
Zobaczcie zdjęcie. Myślicie, że Olga jeszcze wróci do grania czy rola instamatki jej wystarczy?