Emma Stone mimo bardzo młodego wieku ma już na koncie wiele istotnych i cenionych przez krytyków ról oraz najważniejszą nagrodę w branży, Oscara, którego dostała za występ w filmie La La Land w 2017 roku. W 2018 roku aktorka postanowiła zrobić sobie przerwę od pracy - ostatnio na planie filmowym pojawiła się w grudniu zeszłego roku.
Gwiazda powróciła teraz do mediów za sprawą sesji i wywiadu dla brytyjskiej edycji magazynu Vogue. Stone wyznała, że przedłużonego urlopu nie spędziła w szczególnie produktywny sposób.
Nie nauczyłam się żadnego języka, nadal nie umiem gotować, tak właściwie spędziłam miniony rok ot tak sobie dryfując - wyznała szczerze.
Stone mogła skupić się bardziej na swoim życiu prywatnym, w tym świętowaniu trzydziestych urodzin, które obchodziła w listopadzie. Aktorka przyznała, że powitanie "trójki z przodu" nie było dla niej takie proste.
Przy tydzień byłam przygnębiona. Najbardziej interesująca rzecz związana z dorosłością to to, że rzeczy stają słodko-gorzkie. Wciąż szukam swojego głosu. Wzrosła za to moja pewność siebie, zrozumiałam, że nie przez wszystkich będę lubiana i nie muszę nikogo przekonywać, by mnie polubił. Jaką jeszcze inną lekcję wyciągnęłam z dorosłości? Coż, właściwie to nikt z nas tak naprawdę nie wie, co robi, próbujemy tylko w najlepszy dla siebie sposób dotrwać do końca dnia - powiedziała.
Zgadzacie się z jej filozofią?