Kariera Moniki Miller rozpoczęła się latem zeszłego roku, kiedy to Leszek Miller udostępnił zdjęcie swojej 22-letniej wnuczki na Twitterze. Fanką kolczyków i tatuaży natychmiast zainteresowały się media, dzięki czemu z anonimowej dziewczyny Monika awansowała na powszechnie znaną celebrytkę. Publikacje w tabloidach nie zniechęciły aspirującej modelki, która postanowiła wykorzystać swoje "pięć minut", podgrzewając atmosferę wokół swojej osoby przy pomocy serii kontrowersyjnych wywiadów.
Żądna sławy 23-latka nie raz podkreślała, że jest biseksualistką, tym samym wyprowadzając z równowagi słynnego dziadka, który musiał później publicznie zaprzeczać słowom Moniki. Wygląda na to, że nie tylko "Millerówna" lubiła eksperymentować w życiu seksualnym: jak się okazało, narzeczony Moniki również ma na koncie zbliżenia z osobnikami tej samej płci. Niestety, w przeciwieństwie do ukochanej, chłopak wolał ukrywać przed innymi (łącznie z Moniką) informacje o swoich preferencjach...
Kilka dni temu na Instagramie celebrytki pojawiła się seria zdjęć, na których Miller opisała fanom przykrą sytuację, która ją spotkała.
Moja rada dla siebie na rok 2019. Zanim zakochasz się w chłopaku, przyjmiesz jego zaręczyny i zaczniesz planować rodzinę, to upewnij się, czy aby twój wybranek nie gustuje w mężczyznach i po prostu wykorzystuje cię do własnych celów - napisała.
W kolejnym wpisach modelka przyznała, że "straciła miłość swojego życia i wszystko przestało mieć znaczenie".
Nie jest to wymyślony scenariusz. Tak było naprawdę - zakończyła.
Do tej pory łaknąca uwagi celebrytka nie wypowiadała się publicznie o partnerze, który z zawodu był trenerem gry w tenisa. Z kolei Leszek Miller zdradził w wywiadzie dla Faktu, że chłopak wnuczki jest "bardzo miły, inteligentny i sympatyczny".