Syn Anny Nicole Smith - byłej Playmate Playboya, znanej głównie z głośnej sprawy rozwodowej (zobacz: Blondynka walczy o pół miliarda dolarów)
, zmarł 10 września. Teraz wiemy już, co było przyczyną nagłego zgonu.
Daniel Wayne Smith w tym roku skończył 20 lat. Tragedię pogłębia fakt, że zmarł na oczach swojej matki, która 3 dni przed jego śmiercią urodziła swoje drugie dziecko - córeczkę Dannielynn Hope.
10 września Daniel przyszedł do szpitala, by odwiedzić mamę. W pewnym momencie, w czasie wizyty, zaczął w sposób niekontrolowany wymiotować. Trwało to tak długo, że stracił przytomność. Lekarze byli na miejscu cały czas, starali się jak mogli, ale nie byli w stanie mu pomóc - atak był tak ostry i nagły.
Pracownicy szpitala powiedzieli, że pokój w którym miała miejsce tragedia był w strasznym stanie - wszędzie było pełno wymiocin i krwi. Anna Nicole jest wciąż w szoku. Howard K. Stern, - jej prawnik, a prywatnie chłopak i ojciec Dannielynn, pojawił się w programie Larry King Live, gdzie powiedział, że ich córka jest jedyną rzeczą, która w tej chwili utrzymuje Annę Nicole przy życiu.
Autopsja oraz badania toksykologiczne wykazały, że śmierć Daniela spowodowała zabójcza mieszanka leków. Patolog dr Cyril Wecht powiedział magazynowi People, że w organizmie 20-latka znaleziono ślady metadonu oraz dwóch antydepresatnów - Zoloftu i Lexapro.
Wecht twierdzi jednak, że nie było to celowe przedawkowanie, a świadczy o tym fakt, że w ciele Daniela nie wykryto dużej ilości jednego leku, a małe ilości kilku, co w połączeniu z np. alkoholem mogło doprowadzić do śmierci. Zastanawia jednak obecność metadonu, ponieważ jest to silny środek, który często podaje się uzależnionym od heroiny, by pomóc w skończeniu z nałogiem. Wecht podkreślił jednak, że metadon jest oficjalnie silnym środkiem przeciwbólowym i jego obecność nie musi jednoznacznie świadczyć o leczeniu uzależnienia.