Małgorzata Rozenek-Majdan w tym roku podjęła odważną decyzję o wyjeździe na święta tylko we czworo, z mężem i synami. Jak wyznała, w wywiadzie udzielonym przed wyjazdem, jest to eksperyment, bo nigdy dotąd nie spędzała świąt z bez rodziców.
Chociaż zapowiedziała oficjalnie, że wynajęła na święta dom na Zanzibarze, to jednak chyba była zmyłka. W każdym pod każdym zdjęciemi, które Małgonia zamieszcza na Instagramie trwa burzliwa dyskusja, gdzie zostało ono zrobione. Sama celebrytka starannie unika podawania miejsca swojego aktualnego pobytu.
Za to postanowiła opromienić fanów swoimi przemyśleniami na temat porannych ćwiczeń. Pod zrobionym przez syna zdjęciem, ukazującym jak siedzi & myśli bez butów w tropikalnym ogrodzie, wyjaśnia, co robić w sytuacjach awaryjnych, gdy już naprawdę nic się nie chce.
Kiedy mi się nie chce ćwiczyć, ale tak naprawdę nie chce, to robię trochę pajacyków, chwilę pobiegam, zrobię kilka pompek, parę podporów i dłuższą sesję rozciągania, które jest moją słabą stroną - wyjaśnia. Trwa to krócej niż zwykły trening a nie wychodzi się z rutyny (w każdym razie tak to sobie tłumaczę).
Małgonia radzi wyrozumiale, by nie zadręczać się wyrzutami sumienia z powodu braku motywacji do ćwiczeń, a zamiast tego zrobić cokolwiek, byle tylko się ruszyć.
Jak Ci się nie chce, to zrób mnie - podpowiada. W końcu mniej to zawsze więcej niż nic. Photo by Staś Rozenek który na wakacjach często towarzyszy mi w treningach, w końcu to też, świetny sposób na spędzanie czasu z dziećmi. Miłej, leniwej niedzieli Wam życzę.
Zazdrościcie jej głębi przemyśleń? Czy bardziej miejsca, w którym je snuje?