W maju 2017 roku w Manchesterze tuż po koncercie Ariany Grande doszło do niewyobrażalnej tragedii. Zamachowiec-samobójca zdetonował ładunek w tłumie wychodzącym z hali, w wyniku czego 23 osoby zmarły, a ponad 100 zostało rannych. Ustalono, że sprawcą był 22-letni Brytyjczyk libijskiego pochodzenia, Salman Abedi.
Po zdarzeniu piosenkarka długo nie mogła dojść do siebie. Wykazała się jednak postawą pełną empatii - odwiedzała rannych fanów w szpitalach oraz spotykała się z rodzinami ofiar. Dwa tygodnie po tragedii zdobyła się na odwagę i zorganizowała koncert One Love Manchester, w którym gwiazdy takie jak Coldplay, Katy Perry, Liam Gallagher, Justin Bieber i Robbie Williams wystąpiły w hołdzie zmarłym i ich rodzinom. Zebrano wówczas ponad 17 milionów funtów, które przekazano poszkodowanym.
W dowód uznania za postawę piosenkarki postanowiono uhonorować ją brytyjskim tytułem "damy". Podobne wyróżnienie ma na koncie m.in. redaktor naczelna amerykańskiego Vouge'a, Anna Wintour i Angelina Jolie, za działalność na rzecz zwalczania przemocy seksualnej w strefach wojennych. Grande nie przyjęła jednak odznaczenia.
Jak podaje The Sun, 25-latka była "głęboko poruszona", ale uznała, że "to nie jest właściwy moment", by mogła przyjąć taki zaszczyt, ponieważ nadal opłakuje fanów, którzy stracili życie w zamachu. W oficjalnym piśmie skierowanym do komisji zarządzającej tytułami gwiazda "grzecznie odmówiła".
Ariana była zaszczycona, ale uznała, że jest zbyt wcześnie. Podobnie jak dziesiątki poszkodowanych rodzin, wciąż przeżywa tę tragedię. Obawiała się, że jeśli przyjmie tytuł, niektórzy mogą uznać to za przejaw braku wrażliwości - tłumaczy informator.
Komitet Honorowy chciał przyznać Arianie tytuł Damy Komandora Orderu Imperium Brytyjskiego, który nadawany jest osobistościom spoza Wielkiej Brytanii.
Jesteście pod wrażeniem skromności Ariany? Mamy wrażenie, że niektóre polskie gwiazdy mogłyby się od niej sporo nauczyć...