Taylor Swift za oceanem może pochwalić się statusem supergwiazdy, co sprawia, że jej życie uczuciowe wzbudza ogromne emocje. Niestety, 29-latka z niewiadomych względów zdaje się nerwowo podchodzić do tematu partnera życiowego, a jej medialne związki sprawiają wrażenie PR-owych koszmarów. Wystarczy przypomnieć nachalnie promowaną w mediach sielankę u boku zapomnianego już Toma Hiddlestona, która dziś zdaje się być jedną z najmniej udanych miłosnych ustawek ostatnich lat.
Swift po "rozstaniu" ze starszym o osiem lat aktorem rzekomo związała się z Brytyjczykiem, Joem Alwynem. Trwający już półtora roku związek do tej pory był utrzymywany w tajemnicy, a gwiazda na randki z ukochanym latała prywatnym odrzutowcem i w przebraniach. Wygląda na to, że teraz zmieniła zdanie, na co wskazują nowe zdjęcia paparazzi z Nowego Jorku. Chodnikowa sesja, która zbiega się w czasie z premierą koncertu Swift na Netflixie, przedstawia gwiazdorską parę w niezobowiązującym wydaniu. Piosenkarka pokazała się w wełnianym płaszczu marki Soia & Kyo za 2,5 tysiąca złotych, do którego dobrała aksamitne rękawiczki Free People i torebeczkę Saint Laurent za kolejne 4 tysiące. Jej ukochany postawił z kolei na odcienie granatu, które uzupełnił sportowymi butami i czarną czapką.
Zobaczcie Swift z ukochanym. Ładna z nich para?