Pod koniec 2018 roku potwierdziły się krążące od wakacji pogłoski o kryzysie w związku Antka Królikowskiego i Julii Wieniawy. Para ostatecznie nie przetrwała trudnego okresu i zdecydowała się rozstać. Z okazji urodzin młodej gwiazdki, aktor zmontował z prywatnych nagrań teledysk do jednego z utworów Julii, który okazał się być także romantycznym pożegnaniem.
Zobacz: Królikowski żegna się z Wieniawą "romantycznym" filmikiem? "To były dwa wspaniałe lata, dziękuję"
Choć według znajomych pary, Julka i Antek zakończyli związek bez kłótni, pozostając w przyjacielskich relacjach, ich fani wciąż nie mogą pogodzić się z rozstaniem.
W sylwestrową noc Antoni na swoim profilu na Instagramie zamieścił zdjęcie z przyjaciółką, które podpisał:
Bawiliśmy się bardzo dobrze. Nowy rok, nowy ja - czytamy.
Pomimo załączonego hasztaga "przyjaciele", wielu obserwatorów Antka zrozumiało selfie z koleżanką na opak, uznając ją za następczynię Julki.
"Brak szacunku dla Julki", "A gdzie Twoja Julka?", "Podobno klasę partnera można rozpoznać po tym jak się rozstaje. A niestety Antek pokazał zero klasy wstawiając zdjęcie z dziewczyną, tylko żeby zrobić szum wokół własnej osoby i wystawić siebie i Julię na nieprzychylne komentarze i artykuły portali. Słabe zachowanie kilka dni po rozstaniu... tylko to o nim źle świadczy" - czytamy w komentarzach.
W obronie Królikowskiego i pozującej z nim dziewczyny, stanęła... była żona Roberta Janowskiego - pisarka Katarzyna Kalicińska, która zdecydowała się zabrać głos ze względu na to, że koleżanka Antka to dziewczyna jej syna, Makarego:
Uuuu nowa samiczka? - napisała jedna z użytkowniczek Instagrama.
Nie pani Haniu szanowna! To dziewczyna mojego syna, który robił to zdjęcie i jest przyjacielem Antka. A słowo samiczka... Dno! Pozdrawiam zniesmaczona - napisała Kalicińska.