Kariera Lindsay Lohan w minionych latach była sztandarowym przykładem upadku dziecięcej gwiazdki Hollywood. Aktorka i piosenkarka, która ostatnio zajmowała się tajemniczymi "biznesami" na Bliskim Wschodzie, teraz zdaje się jednak odbijać od dna. Poza sygnowaniem swoim nazwiskiem restauracji na popularnej wśród gejów greckiej wyspie Mykonos, rzekomo przygotowuje się do otwarcia autorskiej wyspy (!) "Lindsayland" w Dubaju, w międzyczasie występując w reality show dla MTV.
Przygotowując się do wielkiego powrotu, 32-latka coraz częściej gości w rodzimych Stanach. W Sylwestra postanowiła wybrać się z nie mniej ambitną mamą, Diną, na koncert Robina Thicke'a w nowojorskim hotelu Marriott Marquis. Obie celebrytki na miejscu chętnie pozowały do zdjęć, prezentując swoje wyobrażenie o wyjściowych stylizacjach. Lindsay ubrała się na czarno, do prześwitującej sukienki dobierając szeroki pas, długi płaszcz i ciężkie botki. Uwagę zwracały wyjątkowo jędrne usta, które mogły ostatnio przejść mały "tuning". Dina, która obecnie negocjuje swój udział w celebryckim Big Brotherze, nie pozostała dłużna znanej córce i zaprezentowała się w błyszczącym garniturze oraz świetnym humorze.
Zobaczcie Dinę i Lindsay na nowojorskiej imprezie. Kibicujecie im?