Noc sylwestrowa okazała się burzliwym wydarzeniem w życiu posła Prawa i Sprawiedliwości Przemysława Czarneckiego, syna europosła Ryszarda Czarneckiego. Ojciec i syn nie tylko mają takie same poglądy i wybrali zbliżone ścieżki kariery, to jeszcze są do siebie podobni jak dwie krople wody.
Niestety, okazało się, że młodszy Czarnecki ma dość nietypową definicję "dobrej zabawy"...
Z raportu policyjnego, spisanego przez funkcjonariuszy wezwanych do awantury domowej w mieszkaniu posła na warszawskim Wilanowie, wynika, że gustuje on raczej w rozrywkach w stylu Domu złego.
Podczas spotkania sylwestrowego, którego uczestnikami byli Przemysław Czarnecki, jego żona oraz znajomy pary, doszło do nieporozumienia, a następnie zdarzenia, którego przebieg ustalany jest w toku dochodzenia prowadzonego w kierunku spowodowania naruszenia czynności narządu ciała - ujawnia w Super Expressie rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej *Łukasz Łapczyński. *
Podobno podczas awantury posłowi puściły nerwy i rzucił się z nożem na gościa, a trzeba dodać, że jest to bliski przyjaciel rodziny, chrzestny córki Czarneckich. Jednak, chociaż ślady i obrażenia doznane przez ofiarę wyraźnie wskazują, że doszło do rozlewu krwi, polityk idzie w zaparte, że nic takiego nie miało miejsca.
Nikogo nie raniłem nożem - uspokaja w rozmowie z dziennikarzem tabloidu.
Na jego korzyść przemawia fakt, że badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy. Przynajmniej tak zapisano w raporcie... Natomiast ranny przyjaciel miał ponad 2 promile alkoholu we krwi.
Jak ustalił z kolei Fakt, dysproporcje w stopniu trzeźwości biesiadników wynikały stąd, że Czarnecki zakończył imprezę o czwartej rano i udał się do sypialni, natomiast żona z przyjacielem bawili się tak dobrze, że o ósmej rano poseł zastał ich w kłopotliwej sytuacji. I wtedy właśnie doszło do szarpaniny. Policję wezwała żona polityka, twierdząc, że mąż grozi, że ją z zabije.
Co gorsza, rodzinny skandal Czarneckich bardzo zaniepokoił prezesa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego. Jak ujawnia tabloid, już wezwał Przemysława Czarneckiego do złożenia pisemnego wyjaśnienia na Nowogrodzkiej.