Zanim Daniel Majewski wypromował u boku dzisiejszej żony swoje imię, był znany jako "Majewski trenuje". Ludzie z nieznanych nam powodów chcieli wyglądać tak jak on i ponoć inwestowali w zestawy treningowe, który celebryta wysyłał im online. Wokół treningów kontrowersyjna para zbudowała swoją wątpliwej jakości sławę, "napisali" nawet książkę Trening życia. Ich bycie fit jednych śmieszyło, ale innym wyraźnie imponowało, na czym Majewscy zarabiali pieniądze.
Na początku 2019 roku strona Daniela została jednak zamknięta, a pod jej adresem znajdujemy krótkie oświadczenie:
Z dniem 01.01.2019 na stronie www.majewskitrenuje.com nie można zakupić już opieki dietetyczno - treningowej, a osoby z wykupionymi lecz nie wykorzystanymi pakietami informujemy, iż pakiety należy uruchomić do 01.06.2019! Z pierwszym dniem czerwca 2019 wszystkie zaległe pakiety zostaną wykasowane bez możliwości ich odzyskania.
Nie ma podanych żadnych szczegółów dotyczących zakończenia biznesu, na co zwrócili uwagę zatwardziali fani, którzy w komentarzach dopytują, co dalej z ich - zakupionymi wcześniej - treningami.
Różnie to bywa z opłacalnością, ale to chyba trochę nie fair, że jako podopieczni nie dostaliśmy nawet maila z wyjaśnieniem - brzmi jeden z nich.
Czyżby wielki sukces treningów Daniela nie był wcale tak wielki, jak o tym opowiadał? A może jest zbyt zajęty sprzątaniem białego proszku, który niedawno leżał rozsypany w ich łazience?