Prezydent Andrzej Duda pozostaje jednym z najbardziej "memicznych" polityków Rzeczpospolitej. Prawdopodobnie jedną z największych dyplomatycznych gaf minionego roku było wojowanie prezydenta z Unią Europejską o zakaz sprzedaży tradycyjnych żarówek. Dla wielu internautów wypowiedź ta stała się przejawem niekompetencji osoby piastującej najwyższy urząd w państwie. Takie wpadki są dla Dudy wyjątkowo niebezpieczne, szczególnie, że wielkimi krokami zbliżają się wybory prezydenckie, a po politycznych kuluarach rozprowadzane są plotki o przepowiadanym wielkim powrocie Donalda Tuska, który miałby przejąć fotel po namaszczonym przez PiS polityku.
Regularnie o ocieplenie wizerunku prezydenta troszczy się jego żona, która pojawia się u jego boku zawsze nienagannie wystylizowana i uśmiechnięta. Nie inaczej było w ostatnią niedzielę, kiedy to z okazji Święta Trzech Króli prezydencka para pojawiła się w Wadowicach, rodzinnym mieście papieża Jana Pawła II, gdzie wzięli udział w lokalnych uroczystościach religijnych. Pani prezydentowa postawiła tego dnia na długi, przewiązany w pasie szary płaszcz, do którego dobrała futrzany kołnierz, natomiast prezydent zaprezentował się w klasycznym zestawie dyplomatycznym, który zwieńczał czerwony krawat.
Aura przywitała ich co prawda drobnymi opadami i niską temperaturą, jednak prezydenckie humory nad wyraz dopisywały. Poza witaniem się z obywatelami oraz przemówieniem na scenie, Andrzej i Agata Dudowie włączyli się też do aktywnego akompaniowania kościelnemu chórowi.
Dostojnie się zaprezentowali?
