Ostatnie lata w polskim show biznesie należały do wszystkim już dobrze znanych "starych" wyjadaczy, dlatego pojawienie się "świeżej krwi" w postaci Julii Wieniawy zmieniło wiele. Okazało się, że młodziutka aktorka Rodzinki.pl w niespełna rok zawładnęła ściankami i zyskała status posiadaczki jednego z najgorętszych nazwisk w kraju.
Wieniawie zarzuca się, że popularność, która stała się jej udziałem, to efekt związku z Antkiem Królikowskim. Starszy od niej chłopak pochodzi przecież ze znanej w Polsce rodziny aktorskiej i to on "wprowadził ją" na salony. Tymczasem dzisiaj mało kto mówi o Antku w kategoriach "gwiazdy", przypisując to określenie jego byłej dziewczynie.
Para rozstała się pod koniec ubiegłego roku i od tamtej pory obserwowany jest każdy ruch medialny Julii i Antka. Ten drugi postanowił pożegnać się z byłą dziewczyną z klasą, umieszczając w sieci romantyczny filmik, jednak ostatnio na profilu Kólikowskiego pojawił się dziwny komentarz Julki:
Julia zarzuciła byłemu chłopakowi, że ten "nie odpowiada na jej wiadomości", ale w wywiadzie dla Vivy!, który w założeniu każdej gwieździe ma służyć za ocieplanie wizerunku, przedstawiła zgoła inne podejście do ekspartnera:
Nie będę odpowiadać, czy żałuję, czy nie, bo nie mam na to ochoty. Z Antkiem się przyjaźnię. To była moja pierwsza poważna miłość. Wiem, że było warto. Po prostu nasz czas się rozminął. Poznałam go trochę za wcześnie. Mieliśmy inne oczekiwania od życia. I inne plany, chociaż nasze osobowości pasowały do siebie. Mamy takie samo poczucie humoru. Uwielbiam z nim rozmawiać - podsumowała Julia.
Chyba ostatnio te rozmowy nie bardzo im się kleją. Czekacie teraz na okładkę Antka?