Miranda Kerr jeszcze pięć lat temu należała do ścisłej czołówki modelingu, ale ostatnio zdecydowanie rzadziej pojawia się w sesjach i na wybiegach. Wpływa na to nie tylko fakt, że w zeszłym roku po raz drugi została mamą, ale też wizerunkowy kryzys, którego doświadczyła po rozwodzie z Orlando Bloomem. Australijka rzekomo najpierw zdradziła aktora z Justinem Bieberem, a po rozstaniu padła w ramiona założyciela Snapchata, Evana Spiegela. W rezultacie część fanek zaczęła uważać ją za wyrachowaną i pazerną, co stoi w sprzeczności z jej dziewczęcym i niewinnym typem urody.
Osiem miesięcy po urodzeniu synka, 35-latka powoli przymierza się do powrotu do pracy. W ramach rozgrzewki postanowiła skupić się na japońskim rynku, na którym jej wizerunkowe kłopoty zdają się nie mieć żadnego znaczenia. Jako twarz spożywczych produktów Marukome, w czwartek pojawiła się na tokijskiej promocji składników do zupki miso. Ubrana w tradycyjne kimono i z drewniakami założonymi na skarpety typu "tabi", Kerr cierpliwie pozowała do zdjęć w towarzystwie maskotki marki. W ramach wystąpienia uśmiechała się do zdjęć i delektowała się lodami od gospodarzy wydarzenia.
Zobaczcie Kerr na japońskiej chałturze. Zazdrościcie jej zawodowych obowiązków?