Chociaż dotychczas sława Philippa Pleina szczęśliwie zdawała się omijać polski mainstream, "projektant" niestety wszedł do narodowej świadomości dzięki ambitnej Justynie Gradek, która pozwoliła nawet podpisać publicznie swoje pośladki nazwiskiem Niemca o wątpliwym poczuciu estetyki. Wygląda jednak na to, że biznesmenowi idzie coraz lepiej, ponieważ jego "modowe" imperium rozrasta się, mimo trwogi ludzi z branży, nie mogących uwierzyć, że tak drogie koszmarki znajdują swoją klientelę. Kontrowersyjny kreator mimo tendencji do epatowania bogactwem jest jednak bardzo uważny jeśli chodzi o księgowość, co dokładnie zaprezentował nam, grożąc swej polskiej kochanicy sądem, jeżeli ta nie zwróci mu "pożyczonych" 30 tysięcy euro.
Plein nie musi jednak polegać wyłącznie na zdesperowanych dziewczynach z dawnego bloku wschodniego, jeżeli chodzi o promowanie swojej marki. Do roboty garną się też bowiem wielkie, amerykańskie gwiazdy, jak np. Paris Hilton. Dziedziczka ma już za sobą występ na wybiegu w roznegliżowanej kreacji swego znajomego. Tym razem postanowiła za to odwiedzić jeden z jego butików, rzecz jasna w eskorcie uzbrojonych po uszy fotoreporterów. Dokladni paparazzo uwiecznili bogaczkę zachwycającą się nad coraz to bardziej wymyślnymi tworami wyobraźni Pleina.
Na ustawkę w sklepie Paris wybrała korespondujący ze stylistyką projektanta "na bogato" zestaw. Składały się na niego wyszywane kryształkami spodnie, zabójczo wysokie szpile, cekinowy sweter, ozdobne okulary przeciwsłoneczne i najmniej szalony z całego kompletu kaszkiecik. Wszystko rzecz jasna ozdobione w charakterystyczne dla Pleina czaszki czy "rockowe" motywy.
Jak wypadła?
