Chociaż to Anne Hathaway była (poza Meryl Streep) największą gwiazdą na planie Diabeł ubiera się u Prady, uwaga widzów i tak była niemalże całkowicie skradziona przez 22-letnią wówczas Emily Blunt, która zabłysnęła na srebrnym ekranie w roli oderwanej od rzeczywistości asystentki redaktor naczelnej magazynu. Od tamtego czasu kariera młodej Brytyjki w Hollywood tylko nabrała tempa, ostatecznie czyniąc z niej gwiazdę Disney'a w zeszłorocznej reinkarnacji filmowych przygód Mary Poppins.
Film okazał się być na tyle popularny wśród rodzin, że jedna z popularniejszych gwiazdorskich par, Ryan Reynolds i Blake Lively, postanowiła urządzić mu w piątek prywatny pokaz w ekskluzywnej nowojorskiej lokalizacji. Na seansie nie mogło też zabraknąć bliskiej przyjaciółki małżeństwa i odtwórczyni głównej roli. Opuszczając Feinstein's/54 Below, Emily zaprezentowała się fotografom i łowcom autografów w stonowanej, acz wciąż ciekawie zaprojektowanej stylizacji. Na komplet ze zgniłozielonego swetra i spodni z wysokim stanem od Cushnie, gwiazda zdecydowała się zarzucić beżowy płaszcz marki Prabal Gurung, który zwracał uwagę swymi rozłożystymi mankietami i ozdobionymi materiałowym warkoczem klapami.
Prezentuje się jak na hollywoodzką gwiazdą przystało?