W niedzielę 13 stycznia podczas koncertu finałowego WOŚP w Gdańsku prezydent miasta, Paweł Adamowicz, został zaatakowany na scenie. Stefan W. ugodził go kilkukrotnie nożem. Polityk został reanimowany na scenie i od razu odwieziony do szpitala. Po kilkugodzinnej walce udało się przywrócić i utrzymać funkcje życiowe. Niestety nie udało się uratować życia polityka.
Tuż po tym, jak media podały przykrą informację, na konferencji WOŚP Jerzy Owsiak ze łzami w oczach ogłosił, że rezygnuje z funkcji szefa zarządu fundacji.
Ta nienawiść, która jest w ludziach, eksplodowala w sposob ekstremalny. Trudno winić orgnizatorów. To zdarzylo sie na przepięknej, bliskiej Polakom imprezie. Każdy, kto na nią chodzi, idzie na scenę, może mieć różną rolę. Mógł wejść nawet ktoś z dwumetrową szablą i coć pokazywać. Trudno mówić o złym zabezpieczeniu. Wyobrażacie sobie, że w każdym przedszkolu będzie antyterrorysta?
Przeciez finał odbywa się też w przedszkolach. Przez nasze studio przeszła masa ludzi, wejście było maksymalnie uproszczone, tak samo było w Gdańsku - każdy mógł wejść. Prezydenci mają obowiązkową ochronę. Był z nami też prezydent Warszawy, stał z dzieckiem.
Składam rezygnację z funckji prezesa zarządu. Ludzie piszą obrzydliwe rzeczy w moim kierunku.
Od 25 lat staczam boje z ludźmi, którzy mi grożą. Policja sobie z tym kompletnie nie daje rady.
W dalszej części Owsiak podkreślił, że nadal będzie pracował dla fundacji.
Proszę wejść na portale prawicowe, przeczytać rzeczy na mój temat. Proszę przeczytać, co pisze jedna z posłanek. Do tej pory groźby były traktowane jako krytyka. Zahacza to o język nazistowski, faszystkowski, ja się z tym spotykam. W związku z tym nie będąc już szefem fundacji, bedę dla niej nadal pracował.
Ale nie bedę już podejmował żadnych decyzji. Uznaje się, że ja mówię językiem nienawiści w stosunku do jednej z pań posłanek. Proszę mi pokazać inną osobę, która ma taki wyrok. [...] Dzisiaj też używa się takiego języka, mówi się, że jesteśmy współautorem tego, co się stało. Dziękuję wszystkim za niezwykły finał, fundacja się nie podda. Ale jeżeli mnie nie będzie, to może wszystkim tym szaleńcom... - skończył urywając myśl.