Dorota Naruszewicz ponad 20 lat temu zdecydowała się przyjąć rolę w Klanie. Ta na dobre zaszufladkowała ją nie tylko w polskiej telewizji ale i ograniczyła możliwości rozwoju na wielkim ekranie. "Przekleństwo" aktorów Klanu polega bowiem na tym, że widzowie na tyle mocno utożsamili ich z bohaterami, iż trudno było wyrwać się wizerunkowi bohatera telenoweli.
Odtwórczyli roli Beaty Boreckiej po kilkunastu latach postanowiła zaryzykować i spróbować odseparować się od swojej postaci, rezygnując z telenoweli. Niestety jej kariera nie rozwinęła się w oszałamiającym tempie i od 2011 roku Naruszewicz zagrała raptem w kilku serialach.
47-latka udzieliła ostatnio wywiadu Plejadzie, w którym zdradziła sekret swojego wyglądu. Trzeba przyznać, że aktorka niewiele zmieniła się od czasów Klanu:
Od czasu do czasu robię sobie botoks. Musiałam się trochę wygładzić, żeby moja skóra tu i tam odpoczęła. Ale na tym moje doświadczenia z medycyną estetyczną się kończą - powiedziała. Na pewno będę nadal korzystała z drobnego wsparcia medycyny estetycznej. Wszystko jest dla ludzi. Każdy dba o siebie, jak chce i jak lubi. Chyba najistotniejsze to zachować umiar i nie robić z czterdziestolatki dwudziestolatki. Nie mam problemu z tym, żeby się przyznać, że o siebie dbam, że zależy mi na dobrym wyglądzie - wyznała.
Doczeka się jeszcze swoich pięciu minut dzięki Tańcu z gwiazdami?