Adriana Lima w listopadzie zeszłego roku pożegnała się ze statusem "aniołka" Victoria's Secret, przechodząc do historii jako modelka o najwyższej pozycji i z najdłuższym stażem w bieliźnianym imperium. Jako że decyzja o zakończeniu lukratywnej, 19-letniej współpracy nie należała do najłatwiejszych, Brazylijka z większą dbałością niż zwykle podchodzi do swoich pozostałych kontraktów. We wtorek postanowiła udowodnić, że poważnie traktuje rolę "ambasadorki" szwajcarskiej marki IWC Schaffhausen i poleciała reprezentować pracodawcę na targach zegarków w Genewie.
37-latka pobyt na targach SIGG postanowiła wykorzystać do maksimum i we wtorek zaprezentowała się w dwóch stylizacjach. W ciągu dnia pojawiła się na prezentacji IWC Schaffhausen połączonej z premierą nowych zegarków, co było dla niej pretekstem do pokazania się w eleganckiej, czarnej sukni od Michaela Korsa i dopasowanych kolorystycznie szpilkach od Christiana Louboutina. Jako wzorowa "ambasadorka", nie tylko pozowała do zdjęć, ale też towarzyszyła prezesowi w oglądaniu zegarków za gablotą. Wieczorem rozpuściła włosy, przebrała się w asymetryczną, czerwoną suknię od Brandona Maxwella za 14 tysięcy złotych i wybrała się na okolicznościową galę. Na ściance pozowała w pojedynkę i w towarzystwie zaprzyjaźnionego prezesa, który daje jej zatrudnienie już od ponad sześciu lat.
Zobaczcie Limę na targach zegarków. Dobrze sprawdza się jako "ambasadorka"?