Według statystyk GUS liczba małżeństw zawieranych w Polsce systematycznie spada, podczas gdy rośnie popularność nieformalnych związków partnerskich. Jeśli chodzi o małżeństwa sakramentalne to już w ogóle jest dramat. W ciągu minionych 20 lat ich liczba spadła o połowę. Tymczasem coraz więcej celebrytek, jak Grażyna Wolszczak, Anna Dereszowska czy Patrycja Markowska podkreśla w wywiadach zalety nieformalnych związków.
Ten trend budzi niepokój najbardziej religijnej celebrytki, Dominiki Figurskiej. Opowiada się ona za nakazem rodzenia za wszelką cenę oraz przekonuje, że "wierność jest sexy". Wprawdzie dla Dominiki przez pewien czas nie była, no ale teraz już jest.
Aktorka, odkąd mąż wybaczył jej zdradę, uważa się za autorytet moralny i pilnuje, by Polacy żyli w moralnej czystości, nie uprawiali pozamałżeńskiego seksu, nie wierzyli w badania prenatalne i rodzili jak najwięcej dzieci. Zreszta Dominika, jak sama wyznała, uważa czas pomiędzy ciążami za zmarnowany. Zobacz:Dominika Figurska: "Kiedy nie jestem w ciąży, myślę sobie: tracę czas"
Oczywiście, nie zawsze żyła tak przykładnie. 12 lat temu wyprowadziła się z domu i zamieszkała z kochankiem, jednak po pewnym czasie postanowiła wrócić do męża. Potem znów poczuła się źle w małżeństwie i uciekła do "przyjaciela", ale ponownie wróciła. Następnie wyjechała z mężem na wakacje, jednak po powrocie doszła do wniosku, że jednak woli kochanka... W międzyczasie zaszła w ciążę, tylko nie do końca była pewna, z kim...
Na szczęście mąż, Michał Chorosiński uznał dziecko i od tamtej pory są razem, zaś Dominika postanowiła zostać ekspertką od moralności i życia w zgodzie z katolickimi wartościami. W rozmowie z Faktem zachęca do brania ślubów, najlepiej kościelnych.
Ta instytucja to piękna sprawa - przekonuje. To życie w wolności, bo nie jesteśmy zniewoleni przez grzech. Dla osoby wierzącej ślub jest i musi być ważny ze względu na wiarę w sakrament małżeństwa. Bo poza ludzką siłą jest też boża siła, pomagająca w trudach, które spotykają nas w związku.
Na pewno nie można zarzucić Dominice, że nie wie, co mówi. Jej samej małżeńska wolność tak zaszumiała w głowie, że poszła w szkodę. Myślicie, że powinna pouczać innych?