Robert Pattinson międzynarodową rozpoznawalność zyskał dzięki mało wymagającej roli Edwarda z hitowej sagi Zmierzch. Tak jak jego ówczesna dziewczyna, Kristen Stewart, po premierze ostatniej części trylogii za cel powziął sobie udowodnienie, że jest wszechstronnym aktorem, którego horyzonty wykraczają poza ekranizacje powieści dla młodzieży. Plan zrealizował z nawiązką, bo dzięki dobrze dobranym rolom i związkowi z awangardową artystką, FKA Twigs, dziś może pochwalić się wizerunkiem "alternatywnego amanta".
Do pobocznych projektów Pattinsona od 2013 roku należy rola "ambasadora" domy mody Dior. Amant w ramach swoich obowiązków nie tylko wciela się w modela na potrzeby kampanii, ale też pojawia się na hucznych pokazach. W piątek był jednym z gości honorowych paryskiej premiery kolekcji na jesień-zimę 2019 roku. Niestety, na ściance zaprezentował się w wydaniu, które wzbudzało mieszane uczucia. Jako obowiązkowy "ambasador", 32-latek oczywiście postawił na stylizację od Diora, na którą składały się oliwkowe spodnie, dopasowana kolorystycznie, skórzana kurtka i czarne sztyblety za 3,5 tysiąca złotych. Całość uzupełniał obszerny, szary płaszcz, co w połączeniu z intrygującą fryzurą w nieładzie przywodziło na myśl włóczęgę.
Zobaczcie Pattinsona na paryskim pokazie mody. Dobry z niego "ambasador"?