Rozpięty rozporek to powracający koszmar niemal każdego mężczyzny. Wyjątkowo rozbawiająca wszystkich świadków wpadka jest o tyle krępująca, że jej ofiara najczęściej nie zdaje sobie kompletnie sprawy z własnego roztrzepania. Można się jednak pocieszyć faktem, że przypadek ten zdarza się wszystkim, nawet bogaczom, dzierżącym masową wyobraźnię w garści.
Udowodnił to ostatnio Simon Cowell, twórca X Factora i amerykańskiego Mam Talent. Znany ze swoich surowych ocen juror ma co prawda piękną żonę i liczne nieruchomości, a na jego skinienie czekają zastępy szefów największych światowych stacji telewizyjnych, to jednak nawet oni nie byli w stanie uchronić go przed terrorem odpiętego rozporka.
To miał być zwykły dzień nagraniowy. Simon zajeżdżał właśnie samochodem o wartości kilku warszawskich mieszkań pod londyński teatr Palladium, aby pracować nad następnym sezonem Britain's got talent. Bogacz miał na sobie biały t-shirt i (wydawać by się mogło) niezawodne dżinsy. Klasyczny zestaw. Nic nie zapowiadało nadchodzącej tragedii. Cowell z pełnym impetem opuścił swojego Rolls Royce'a, stając oko w oko z wygłodniałymi fotoreporterami, kompletnie nie zdając sobie sprawy z drobnej tragedii. Najwyraźniej któryś z paparazzo ulitował się i poinformował jurora o kłopotliwym zajściu. Całość została skrupulatnie udokumentowana, więc dokładnie możemy zobaczyć, jak twarz Simona zalewa się głębokim rumieńcem. Pozostając dżentelmenem, gwiazdor odwrócił się na moment, aby zażegnać kryzys, po czym obdarzył fotoreporterów ciepłym uśmiechem, wyrażającym jednak mocną dawkę zmieszania.
Czy pocieszyła Was myśl, że Simonowi Cowellowi przytrafiła się taka gafa?