Wczorajszy odcinek Gwiazdy tańczą na lodzie nawet nam się podobał. To za sprawą muzyki poważnej, do której tańczyły pary w pierwszej części. Zrobiło się całkiem ciekawie i profesjonalnie, na chwilę można było zapomnieć o tandetnej atmosferze i o tym, kogo właściwie oglądamy.
Nie zabrakło jednak stałych elementów: dwuznacznych tekstów, dziwnych okrzyków i włażenia sobie w tyłek. Doda nadal próbuje ocieplić swój wizerunek: zaprosiła do studia swoich rodziców, którzy siedzieli na tronie razem z nią. Na przyszły tydzień zapowiedziała wizytę babci... Ciekawe, co pomyśleli jej mama i tata, kiedy oceniając Palmera powiedziała: Może za tydzień jakoś przełamiemy te lody i pociągniemy to dalej!
W finale spotkają się Samuel Palmer i Agnieszka Włodarczyk. Wywalczyła sobie to miejsce dzięki wygranej w dogrywce z Kasią Zielińską. Z tej okazji Jacyków stwierdził, że _**Agniecha jest mega utalentowaną dziewczyną**_. Rzeczywiście, odowodniła to doskonałą rolą w Plebanii.