Chris Brown jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych gwiazd współczesnego amerykańskiego show biznesu. Muzyk "zasłynął" pobiciem Rihanny i od tamtej pory jest na czarnej liście damskich bokserów. To jednak niejedyne jego problemy z prawem. Kilka lat po tym, jak dostał wyrok za znęcanie się nad Rihanną, Brown usłyszał wyrok zakazujący mu zbliżania się do Karrueche Tran, której groził śmiercią.
Chris we wtorek został zatrzymany w Paryżu pod zarzutem gwałtu. 29-latek przebywał we Francji w związku z Paryskim Tygodniem Mody, a po pokazach wybrał się na imprezę do klubu Le Crystal. Tam miał poznać kobietę, która kilka godzin później oskarżyła go o przemoc seksualną. Brown błyskawicznie znalazł się w areszcie, jednak według najświeższych doniesień, został już z niego wypuszczony. Nie usłyszał żadnych zarzutów.
Chcę, żeby to było jasne. Te oskarżenia są fałszywe! - napisał na Instagramie pod zdjęciem z napisem Ta su*a kłamie.
To brak szacunku wobec mojej córki i całej rodziny. Jest to również niezgodne z moim charakterem i zasadami moralnymi - dodał, publikując kolejne artykuły mediów traktujące o jego uwolnieniu.
Ty piszący o zasadach moralnych? Dobre sobie - komentują już internauci.
Chris zamierza pozwać kobietę, która zgłosiła się na policję, by oskarżyć go o gwałt.
Jak myślicie, w jaki sposób zakończy się ta sprawa?