Edyta Bartosiewicz od lat pozostaje jedną z najbardziej enigmatycznych postaci polskiego show biznesu. Jej kultowe piosenki z lat 90. potrafi zanucić niemal każdy Polak, ale na próżno szukać jej na warszawskich ściankach czy instagramowych live-stramach, które obecnie stały się głównym elementem promocji dla gwiazd różnej maści.
Jak na kultową artystkę przestało, Edyta znana jest z tego, że nie rozpieszcza za bardzo swoich fanów. Na jej ostatni stydyjny album, wydane w 2013 roku Renovatio, przyszło im czekać ponad 12 lat. Szczęśliwie kolejna przerwa w jej działalności artystycznej nie trwała aż tak długo. Wokalistka szykuje się obecnie do wydania nowego krążka, zatytułowanego Ten moment.
W ramach kampanii promocyjnej wydawnictwa, Edyta trafiłą na okładkę magazynu Pani, na którego łamach dokonała zaskakująco otwartego, jak na jej skrytą naturę, rozliczenia się z traumatyczną przeszłością. W wywiadzie z czasopismem wokalistka wspomina tragiczne wydarzenia ze swojego życia.
W 2006 roku byłam bliska fizycznej śmierci, czułam, że odchodzę. Ze wszystkich sił trzymałam się wtedy życia. Chcesz żyć. Po prostu nie chcesz umierać. Zresztą wcale nie jest tak łatwo umrzeć, przejść na drugą stronę – zdradziła w rozmowie z gazetą.
Gwiazda zaznaczyła również, jak istotna była dla niej przeprowadzka, stanowiąca zamknięcie pewnego rozdziału w jej życiu. Co więcej, nowa posiadłość, do której przeniosła się Bartosiewicz, kryła w sobie pewien sekret. Piosenkarka odebrała go jako symbol rozliczenia się z trudną przeszłością.
Pewnego dnia dzwoni do mnie kierownik budowy. Mówi, że pod domem odkryli wielki pokój i że jak pracuje 40 lat, czegoś takiego jeszcze nie widział. Okazało się, że jest to komora kompensacyjna, przez którą biegną rury z ciepłą wodą i ciepłym ogrzewaniem. Olbrzymie pomieszczenie, jak schron. Panowie z ekipy remontowej pięknie je oczyścili i odpowiednio zabezpieczyli. Odebrałam to bardzo symbolicznie – jakbym dokopała się do katakumb, odkryła jakąś tajemnicę. Otworzyła starą ranę, o której istnieniu mogłam nawet nie wiedzieć. Teraz rana została oczyszczona, założono opatrunek i następuje powolne gojenie.
Czekacie na nowy krążek Edyty?