**
Ilona Felicjańska** dziewięć lat temu została zatrzymana przez policję, gdy pijana wsiadła do samochodu i staranowała dwa inne auta. Modelka postanowiła wtedy zmienić swoje życie, zapisała się na odwyk, który w jej przypadku okazał się skuteczny i uporządkowała swoje sprawy prywatne. Rozwiodła się z mężem, Andrzejem Rybkowskim, którego poślubiła przed laty, gdy był bardzo bogatym biznesmenem. Kiedy zbiedniał, zaczęła narzekać, że "każe jej robić sobie laskę".
Niestety, wyrok za jazdę po pijaku i odwyk nie okazały się mocną kartą przetargową w trakcie rozwodu. Felicjańska straciła opiekę nad synami i została zobowiązana do płacenia comiesięcznych alimentów. Na dodatek wyszły na jaw długi Ilony i prowadzonej przez nią Fundacji Niezapominajka.
Długo trwało zanim Felicjańska w końcu wyszła na prostą. Po drodze, niestety, podjęła kilka decyzji, o których ciężko będzie zapomnieć, jak na przykład pisanie książek erotycznych czy występ w programie Celebryty Splash.
Na szczęście, z czasem jakoś się ogarnęła. Znalazła nawet nową miłość i planuje ślub. Wybrankiem Ilony jest były mąż Karoliny Wajdy, Paul Montana. Oczywiście jest on biznesmenem, tak jak poprzedni mąż Ilony. Wystarczająco zamożnym, by jej zaimponować do tego stopnia, by nawet jego problemy z wiernością zeszły na dalszy plan.
Niestety, nowy związek chyba nie służy Ilonie, albo ma poza tym jakieś inne kłopoty, bo *zaczęła znów zaglądać do kieliszka. *
Nie wiadomo, dlaczego nagle postanowiła zmarnować wszystko to, co ogromną siłą woli i wysiłkiem udało jej się osiągnąć przez minione lata, ale rzeczywiście fotoreporterzy coraz częściej widują ją pijącą wino, a obok siedzi narzeczony, który nie wygląda na choćby odrobinę zaniepokojonego.
Ilona, jak się okazuje, też nie widzi problemu. W rozmowie z Faktem zapewnia, że nie pije, tylko "testuje".
Zdarzyło mi się kilka razy napić alkoholu, ale nie nazywajmy tego problemem - oburza się w tabloidzie. Może to był test, po którym kolejny raz jeszcze bardziej wybieram świadome życie.
Niestety, specjalista od uzależnień nie podziela jej optymizmu.
Jeśli osoba ze zdiagnozowaną chorobą alkoholową chce robić jakieś "testy", to mogę powiedzieć jedno: jest to całkowita, absolutna nieodpowiedzialność - wyjaśnia w tabloidzie dr Robert Rutkowski. Nie ma tu miejsca na jakiekolwiek próby usprawiedliwiania się i tłumaczenia. W przypadku pierwszych prób picia podczas abstynencji trzeba natychmiast podjąć na nowo terapię.