Ania Mucha nie przejmuje się tym, że ostatnio bardziej traci sympatyków niż zyskuje. I to mimo większej niż zwykle obecności w mediach (to trochę jak duży spadek cen akcji na giełdzie przy wielkich obrotach - bardzo zły sygnał). Mimo to nadal prowokuje i wygłasza niepopularne opinie.
W wywiadzie dla Urody śmieje się na przykład w twarz obrońcom praw zwierząt. Zapowiada, że nadal będzie nosić i kupować naturalne futra. Przy okazji chwali się, że te, w których ją widujemy nie są sztuczne. Żeby nikt nie miał wątpliwości.
Nie interesują mnie (z całym szacunkiem dla stowarzyszeń ochrony praw zwierząt) czyjeś opinie - stwierdza Ania. Jeżeli chcę nosić futro i wiem, że będę się w nim dobrze czuć, to je założę. Na uspokojenie dodam, że wszystkie futra, które posiadam, są odziedziczone po moich babciach. Także te, które dopiero sobie sprawię.
Czy taka "rezolutność" rozbawi ludzi, którym leży na sercu los zwierząt obdzieranych na żywo ze skóry? Cóż, to kolejny dowód na to, że chodzenie w naturalnych futrach osłabia wrażliwość.
Przypomnijmy - organizacja Antyfutro (antyfutro.mixer.pl)
do Muchy, *Rusin i Dody o zaprzestanie ich noszenia. Zobacz petycję! *