Dziękizwiązkowi z Martyną Wojciechowską, Przemysław Kossakowski, dotąd trzymający się na obrzeżach show biznesu, znalazł się nagle w centrum zainteresowania. Początkowo podróżnik kiepsko znosił ofensywę mediów, a nawet zaczął się im trochę stawiać. Zaledwie pół roku temu zirytowany zamieścił na Instagramie wpis, w którym wyjaśniał dziennikarzom, że związek dwojga ludzi powinien pozostać ich prywatną sprawą.
Z czasem jednak oswoił się z popularnością, a nawet chyba ją polubił. Bo jak inaczej wytłumaczyć dość intymny wywiad, jakiego udzielił magazynowi Twój Styl?
Ujawnia w nim, że zaznał smaku biedy, a także otarł się o depresję.
Z bezrobotnego gościa stałem się częścią telewizji, a pamiętam. jak siedem lat temu pożyczałem pieniądze od ludzi, żeby kupić sobie coś do jedzenia - wspomina podróżnik. Byłem bez grosza. Rozpadło się moje małżeństwo. Bez kobiety, dzieci, roboty. Nie miałem pracy, *zaczęła dopadać mnie depresja. *
Kossakowski był wtedy tak zdeterminowany, że zarejestrował się jako bezrobotny w urzędzie pracy i przychodził co tydzień sprawdzić, czy czegoś dla niego nie mają. Ponieważ nie mieli, ubłagał przyjaciela, by zatrudnił go w swoim warsztacie samochodowym. Pracę w TTV, jak sam przyznaje, dostał po znajomości. Odezwała się do niego dawna koleżanka, która właśnie objęła dyrektorskie stanowisko w tej stacji.
Szukali pomysłów na programy, kreatywnych ludzi - wspomina Przemek.
Niewykluczone, że o jego sukcesie przesądził wizerunek, który zaprezentował na rozmowie kwalifikacyjnej. Przyszedł brudny, nieogolony i bez przedniego zęba. Tak właśnie rozpoczął nowe życie po czterdziestce…