Nieformalnie słowem 2017 roku dość niespodziewanie stała się niewinna dotychczas "wizualizacja". Stało się tak głównie dzięki Łukaszowi Jakóbiakowi, który tak bardzo marzył o spotkaniu z Ellen DeGeneres, że "zwizualizował" to sobie, budując studio i wynajmując aktorkę, która odegrała rolę dziennikarki. Wszystko to umotywował dążeniem za marzeniami, nie rozumiejąc, żeoszustwo to nie to samo co spełnianie marzeń.
Od tamtej pory słowo "wizualizacja" wzbudza raczej ciarki żenady niż pozytywne skojarzenia. Okazuje się jednak, że wizualizacje wciąż robią furorę i pomagają w budowaniu wizerunku. Właśnie skusiła się na nie Anna Lewandowska, która poświęciła im wpis na blogu.
Ania zaczyna dość życiowo, zauważając, że każdy z nas ma czas, kiedy woli posiedzieć pod kocem z kubkiem herbaty. Lewandowska pisze od razu, że takie symptomy "chandry" można skutecznie pokonać pozytywnym myśleniem. A co, jeśli kubek herbaty i koc to dla kogoś zapracowanego jedyne chwile odpoczynku, a nie "chandra"? Tego Ania już nie wyjaśnia, ale daje wskazówki, by je pokonać:
Zmień swoje nastawienie, a wszystko stanie się prostsze... i przyjemniejsze - pisze, przechodząc do okrągłych sformułowań niepopartych żadnymi dowodami. (...) Według badań nasz mózg reaguje tak samo na emocje wywołane rzeczywistością jak i wyobrażeniami. Kiedy coś sobie wyobrażamy, w mózgu pobudzają się dokładnie te same ośrodki, co podczas rzeczywistego przeżywania.
Lewandowska radzi też, gdzie najlepiej wizualizować. Oczywiście na "łonie natury", chociaż chyba zapomina, że przez trzy czwarte roku polskie łono natury nie zachęca do niczego, a już na pewno nie do pozytywnego myślenia i przywoływania zapachów.
Na wizualizację zawsze wybieraj czas, kiedy nie będą Cię rozpraszały dodatkowe zajęcia i myśli. Tę technikę najlepiej przeprowadzać na łonie natury i oczywiście w samotności - czytamy. (...) By stać się łatwym i pomocnym narzędziem, wizualizacja powinna być uprawiana regularnie. Z czasem zaczniesz odczuwać ją wielozmysłowo i oprócz obrazu usłyszysz dźwięki i poczujesz zapachy.
Myślicie, że Ania uczyła się wizualizacji od Łukasza? Ich współpraca mogłaby być naprawdę ciekawa...