Specjaliści od wizerunku nie mają raczej wątpliwości, że wiążąc się z Małgorzatą Rozenek, Radosław Majdan wygrał los na loterii. Zanim udało mu się namówić Gosię na randkę w kinie, w jego życiu przeważały "dramy".
Były piłkarz był już dwukrotnie rozwiedziony, zaś burzliwe rozstanie z drugą żoną przeszło do historii show biznesu jako dzień, w którym Majdan szukał swoich majtek w kontenerze na śmieci. Żeby dopełnić jego kompromitacji Doda zadbała o to, by na miejscu pojawili się fotoreporterzy.
Potem Radosław spotykał się między innymi z Anną Prus, ale podobno zraził go jej prawomocny wyrok za posiadanie narkotyków, zaś Agnieszka Orzechowska przechwalała się, że "robiła mu laskę w toalecie".
Na szczęście, wbrew przewidywaniom, Małgorzata nie tylko nie straciła na związku z Majdanem, lecz nawet jako para zyskali na skuteczności w przebijaniu się w show biznesie. Miłość do Radka odcisnęła piętno na stylizacjach Małgosi i to samo zadziałało także w drugą stronę.
Obecnie Radosław nie stroni od klasycznej elegancji, a nawet ostatnio zaczął się promować jako ekspert w dziedzinie stylu. W rozmowie z Faktem postanowił na przykład pochylić się na problematyką męskiej biżuterii.
Uważam, że to żaden wstyd - przekonuje w tabloidzie. Kiedyś biżuteria była domeną kobiet, teraz jej producenci myślą też o mężczyznach. Mnie jest blisko i do świata biznesu i do świata rock and rolla, więc lubię sobie założyć koraliki czy inne dodatki. Niektóre z tych rzeczy dużo dla mnie znaczą. Wierzę nawet, że przynoszą mi szczęście. Kiedyś bardzo lubiłem biżuterię w stylu indiańskim, z błękitnymi lub zielonymi kamieniami. Takich zawsze szukałem podczas podróży po świecie. Obecnie moją ulubioną biżuterią są korale w Rio de Janeiro spod pomnika Chrystusa Zbawiciela. To wyjątkowa pamiątka z wyprawy do tego miejsca.