Paris Hilton po niespodziewanym rozstaniu z Chrisem Zylką postanowiła uleczyć złamane serce, rzucając się w wir pracy. Choć normalnie oznaczałoby to dla niej więcej sesji na ściankach i szeroko rozumianego "bywania", celebrytka postanowiła też wyjść poza "strefę komfortu" i spróbować swoich sił w roli producentki. Powstały w ten sposób dokument, Amerykański mem, został dobrze przyjęty przez krytyków, bo jako jeden z pierwszych filmów przedstawia cienie i blaski instagramowej kultury.
Zobacz też: Paris Hilton ROZSTAŁA SIĘ Z NARZECZONYM! "Zdała sobie sprawę, że on nie był tym jedynym"
Zakończywszy promocję dokumentu, 37-latka postanowiła wrócić do swoich codziennych obowiązków, czyli bycia celebrytką. W środę zaszczyciła swoją obecnością imprezę organizowaną przez luksusową markę koniaku, która odbyła się w Los Angeles. Z okazji wielkiego wyjścia cierpliwie wdzięczyła się przy butelce trunku i chętnie go popijała.
Jak na obowiązkową celebrytkę przystało, Hilton postarała się o efektowną stylizację. Na imprezie koniaku pojawiła się w granatowej, koronkowej sukience, do której dobrała czarne szpilki, prosty płaszcz i pikowaną torebkę na łańcuszku. Uwagę najbardziej zwracała peruka w popielatym odcieniu blondu, który podkreślił wyjątkowo pomarańczową opaleniznę.
Zobaczcie Hilton na imprezie koniaku. Zachęca Was do zakupu trunku za 12 tysięcy złotych?