Choć o odrażających przestępstwach R.Kelly'ego, autora hitu I Believe I Can Fly, wiadomo przynajmniej od połowy lat 90., artysta za każdym razem zostawał oczyszczony z zarzutów. Pomimo krążących o jego zbrodniach plotek, na współpracę z nim zdecydowały się gwiazdy światowego formatu: Michael Jackson, Snoop Dogg czy Lady Gaga.
Stefani Germanotta, bo tak naprawdę nazywa się Lady Gaga, po wyjściu na jaw przerażających faktów oraz taśm, na których zostały uwiecznione nadużycia na tle seksualnym R.Kelly'ego wobec 13-letnich dziewczyn, napisała oświadczenie, w którym zobowiązała się usunąć ze wszystkich platform streamingowych owoc współpracy z Kellym.
Stoję za tymi kobietami w 1000%, wierzę im i wiem, że czują ogromny ból. Głęboko czuję, że ich głosy powinny zostać usłyszane i wzięte na poważnie. Wszystko, co usłyszałam o zarzutach przeciwko R. Kelly'emu jest okropne i odrażające. Sama jestem ofiarą przemocy seksualnej, napisałam nawet piosenkę o najgorszym czasie w moim życiu - napisała na Twitterze Gaga.
7 lutego polską premierę ma dokument zatytułowany R.Kelly: Jego wszystkie ofiary, który w całości jest poświęcony życiu i przestępstwom na tle seksualnym muzyka. Rozgłos wokół sprawy, który wywołały zeznania ponad pięćdziesięciu ofiar w zrealizowanym przez stację Lifetime dokumencie daje szanse na pociągnięcie wokalisty do odpowiedzialności.
W połowie lat 90. R.Kelly zakochał się we wschodzącej gwieździe R&B, Aaliyah. Nie byłoby w ich romansie nic dziwnego, gdyby nie fakt, że młodziutka artystka skłamała w ślubnych dokumentach, oświadczając, że jest osobą pełnoletnią. Tak naprawdę dziewczynka miała wtedy zaledwie 15 lat, a do ślubu namówił ją starszy o 12 lat Kelly.
Dziennikarz Jim DeRogatis - bo to on przez 15 lat szukał dowodów przeciwko Kelly'emu, dotarł do szokujących nagrań, na których muzyk upijał nieletnie fanki, a potem zachęcał je do seksu grupowego, podczas którego oddawał mocz do ich ust. Były to 14-letnie dziewczynki udzielające się w przykościelnym chórze gospel. R.Kelly kupował im drogie ubrania i pozwalał w zamian za czynności seksualne spędzić czas w studiu, co było wówczas spełnieniem ich marzeń.
R.Kelly podczas stosunków z nastolatkami nie stosował żadnych zabezpieczeń i zarażał je chorobami wenerycznymi, a kiedy zachodziły w ciążę, finansował aborcję i płacił za milczenie. Jedna z kochanek muzyka wyznała, że każdy ich stosunek był nagrywany, mimo że nigdy nie wyraziła na to zgody. W 2002 roku jedno z takich nagrań trafiło do mediów. Niestety, nastolatka bała się reakcji ludzi i rodziny na wieści, że to ona jest na nagraniu. Nie przyznała się do stosunku z Kellym, który pozwoliłby na wsadzenie go za kratki.
Jedna z ofiar R.Kelly'ego zasugerowała, że działania artysty są zbliżone do sekty, w której on sam był guru uzależniającym od siebie więzione kobiety:
Kontroluje każdy aspekt życia kobiet. Mówi, co mają jeść, jak się ubierać, kiedy mogą się kąpać, kiedy spać i kiedy uprawiać z nim seks. Seks nagrywał i pokazywał potem kolegom - mówi Asante McGee, w sprawie której ruszyło już śledztwo.
Choć w Internecie znajdziemy wypowiedzi artystów czy pracowników mediów, którzy przepraszają za współpracę z Kellym, zasłaniając się niewiedzą i obiecując bojkot jego muzyki, żadna z tych osób nie zgodziła się na wzięcie udziału w dokumencie. Jedyną osobą, która odważyła się skrytykować kolegę z branży był John Legend:
Nie uważam swojego występu za ryzykowny. Wierzę tym kobietom i mam w dupie chronienie seryjnego pedofila. To była łatwa decyzja - mówił.
R.Kelly póki co, nie wygląda na zmartwionego. Muzyk czuje się tak pewnie i bezkarnie, że nawet zaczął się odgrażać producentom dokumentu i... planować trasę koncertową po Australii.
Myślicie, że w końcu trafi za kratki?