Ujawnienie przeszłości "porno-fryzjera" okazało się dla niego korzystne. Rodzice i znajomi przecież i tak wszystko wiedzieli, a dzięki skandalowi, który odkrył Lansik, przynajmniej poznało go kilka milionów osób. Wprawdzie nie w najlepszym kontekście (mówiąc bardzo delikatnie), ale podobno nie o to w show-biznesie chodzi (patrz najnowsza "gwiazda": Wojciech Glanc).
Marcin Szymański płakał na antenie w porze dość dobrej oglądalności, wzuszał widzów, wzruszył Kayah. Fakt donosi, że to wystarczyło, by zainteresowała się nim wytwórnia płytowa.
Mimo że z Fabryki gwiazd odpadł dość szybko, jako pierwszy dostał szansę na nagranie debiutanckiego albumu. I już to robi.
Jak sądzicie, jak powienien zatytułować pierwszy singiel?