Zimna wojna okazała się kolejnym ogromnym sukcesem Pawła Pawlikowskiego, który ma już na koncie Oscara za Idę. Film otrzymał doskonałe recenzje krytyków na całym świecie oraz zrobił furorę na ubiegłorocznym festiwalu w Cannes, gdzie zdobył nagrodę za reżyserię.
Niedawno z kolei Zimna wojna została uhonorowana na London Critics' Circle Film Awards 2019 za najlepszy film zagraniczny. Nagrodzono ją też statuetką Goya 2019, nazwywaną "hiszpańskim Oscarem", za najlepszy film europejski. Dzieło Pawlikowskiego ma też szansę na prawdziwe Oscary: za Najlepszy film nieanglojęzyczny, Najlepsza reżysera i Najlepsze zdjęcia.
O filmie w superlatywach wypowiadają się liczni przedstawiciele branży filmowej. Okazuje się, że bardzo spodobał się także Monice Bellucci. W rozmowie z miesięcznikiem Uroda życia gwiazda wyznała, że odnalazła w nim własne przeżycia z młodości.
Piękna, wspaniale opowiedziana historia. W "Zimnej wojnie" znalazłam własne przeżycia, choć wychowałam się w zupełnie innych czasach, innym miejscu niż bohaterowie. Doskonale znam to bycie w ruchu, potrzebę ucieczki do lepszego świata, marzenie o tym, że gdzieś indziej jest lepiej, że stać mnie na więcej, niż daje mi miejsce, w którym się urodziłam - mówi aktorka.
Bellucci stwierdziła, że chętnie zagrałaby u Pawlikowskiego.
Lubię pracować z reżyserami, u których czuję, że się rozwijam, a to mogłaby być taka sytuacja. Nigdy nie wybieram scenariuszy, licząc, ile czasu będę na ekranie. Ważne, by nowa rola oznaczała rozwój, wszystko jedno, czy film jest głośny, wysokobudżetowy. Ciekawy jest też kontakt z nieznaną mi wcześniej kulturą, poznawanie nowych języków, tradycji, krajów - powiedziała 54-latka.
Myślicie, że doczekamy się kiedyś filmu Pawlikowskiego z udziałem włoskiej gwiazdy?