Do finału trzeciej edycji Gwiazdy tańczą na lodzie zostały już tylko trzy dni. Producenci stają na głowie, aby w ostatnim odcinku pojawili się wszyscy uczestnicy. Wiadomo już jednak, że Karoliny Malinowskiej nie będzie.
Nadal trwają rozmowy z Rutowicz. Nasz informator donosi, że Jolka "poczuła krew" i zaczyna stawiać coraz dziwniejsze warunki. Oprócz 10 tysięcy złotych za pojawienie się na lodowisku (które według kontraktu w ogóle się jej nie należą!), zażądała... żywego konia! Na lodzie.
Producentom bardzo na niej zależy - mówi nasz informator. Ona o tym wie i to wykorzystuje. Ostatnio wymyśliła sobie, że owszem, zjawi się w finale, ale zrobi własne "show". Chce sprowadzić na lodowisko konia! Żywego! Na szczęście jeszcze nic nie jest przesądzone.
Mamy gorącą prośbę do producentów: Skoro nie żal wam widzów, zlitujcie się chociaż nad biednym zwierzęciem.