W ciągu 26 (!) lat kariery Heidi Klum bez wątpienia wyrosła na jeden z największych towarów eksportowych Niemiec. Na początku lat 90. pochodząca z Bergisch Gladbach nastolatka błyskawicznie stała się jedną z najpopularniejszych modelek komercyjnych, a współpraca z bieliźniarskim gigantem Victoria’s Secret tylko ugruntowała jej pozycję branży.
W ostatnich latach żądna pieniędzy bizneswoman nie ustaje w próbach ulokowania kolejnych zer na koncie, w związku z czym ima się najróżniejszych zajęć: od jurorowania w programach rozrywkowych po "projektowanie" ubrań dla Lidla.
W ostatnich miesiącach celebrytka sprawia wrażenie jeszcze szczęśliwszej niż zwykle, a wszystko dzięki nowej miłości. Ku powszechnemu zdziwieniu, Heidi od grudnia zaręczona jest z gitarzystą zespołu Tokio Hotel, Tomem Kaulitzem, z którym dzieli ją różnica wieku wynosząca 16 lat.
Trzeba przyznać, że Klum sprawiała wrażenie wyjątkowo zadowolonej, gdy pojawiła się na czwartkowej imprezie Spotify odbywającą się w Hammer Museum w Los Angeles. Rozpromieniona gwiazda błyszczała na ściance w różowym garniturze w panterkę projektu Roberta Rodrigueza wartym około 4 tysiące złotych, do którego dobrała pasujące, czarne czółenka. Wisienką na torcie były charakterystyczne, zagęszczone blond pukle celebrytki.