Niewiele brakowało, a Margaret reprezentowałaby Polskę na Eurowizji w 2016 roku. Plotka głosi, że była już dogadana z TVP, ale w ostatniej chwili swoją kandydaturę zgłosiła Edyta Górniak, co miało skłonić telewizję do przeprowadzenia Krajowych Eliminacji. Ostatecznie żadna z gwiazd na konkurs nie pojechała, bo widzom najbardziej spodobała się piosenka Michała Szpaka.
Po tamtym niepowodzeniu Margaret zarzekała się, że nie będzie już chciała w przyszłości ubiegać się o start na Eurowizji, dlatego spora część jej polskich fanów z zaskoczeniem przyjęła wiadomośc o starcie w szwedzkich preselekcjach rok później. Wokalistka wyjaśniała, że chodzi jej bardziej o promocję piosenki na rynku szwedzkim, gdzie już wcześniej mogła się cieszyć całkiem niezłymi sukcesami, aniżeli faktyczną chęć reprezentowania Szwecji na Eurowizji.
Utwór "In my cabana" spodobał się Szwedom na tyle, by znaleźć się w wielkim finale, do którego polska gwiazda awansowała nie bezpośrednio ze swojego półfinału, a "koncertu drugiej szansy". Niestety w tym roku nie udało się powtórzyć tego osiągnięcia.
Margaret w sobotę startowała w drugim półfinale Melodifestivalen z utworem "Tempo". Dwa pierwsze miejsca były premiowane bezpośrednim awansem do finału, trzecie i czwarte zapewniały udział w "koncercie drugiej szansy". W głosowaniu widzów Margaret uplasowała się na piątym miejscu z siedmiu startujących piosenek.
Chcielibyście, by spróbowała jeszcze kiedyś w polskich preselekcjach?