Marzący o rozwodzie Krzysztof Ibisz już teraz zachowuje się, jakby nie był żonaty. Święta spędzę z synami i rodzicami - zwierza się Super Expressowi. No, na pewno będę pracował.
Tabloid zauważa, że o żonie nie wspomina ani słowem. Czyżby więc na chłodno wykombinował, jak najszybciej zniechęcić ją do siebie? - pisze. Czyżby decyzja o rozwodzie na dobre zagościła w jego głowie?
Biorąc pod uwagę, że święta to czas, który spędza się z najbliższymi, wykluczenie z tego grona własnej żony z pewnością nie rokuje dobrze. Najwyraźniej Krzysztof nie przejął się wczorajszym apelem księdza.
Szkoda trochę kobiety, wróciła po latach do faceta, który przekonał ją, żeby rozebrała się na okładce Vivy, a teraz słynie z przytulania się do każdej młodej laski, jaka się nawinie w Jak ONI śpiewają.