Margot Robbie szturmem wbiła do amerykańskiego show biznesu pięć lat temu, kiedy to wystąpiła obok Leonarda DiCaprio w Wilku z Wall Street. Od tamtego czasu aktorka stara się udowodnić swój talent aktorski, biorąc na siebie ambitne projekty kinowe takie jak Ja, Tonya, czy zeszłoroczna Maria, królowa Szkotów, aby odciąć się od wizerunku wyuzdanej blondynki.
Być może właśnie starając się dowieść swej wartości jako światowa gwiazda kina, Margot zdecydowała się na nietypową suknię z kolekcji haute couture domu mody Chanel. Słynna założycielka firmy zwykła mawiać, że kluczem do dobrego stylu jest zdjęcie z siebie jednej, niepotrzebnej rzeczy przed opuszczeniem domu. O tym pryncypium najwyraźniej zapomnieli współcześni projektanci marki, którzy skazali australijską aktorkę na kłopotliwy miszmasz ozdóbek i kolorów.
Gwiazda pojawiła się na rozdaniu nagród BAFTA w kreacji, którą można jedynie określić jako studniówkowa sukienka bogatej babci. Nad wyraz zdobiony materiał, ma którym opierała się cała kreacja, maskował wszelkie ślady po zgrabnej figurze artystki, natomiast niefortunne umiejscowienie tiulu zadbało o to, żeby poszerzyć ramiona Robbie, tym samym nadając jej sylwetce niemalże męskiego wyrazu.
Myślicie, że Karl Lagerfeld był zadowolony ze swojego dzieła, gdy zobaczył aktorkę na czerwonym dywanie?