Anglosaska tradycja specjalnego świętowania Dnia Zakochanych przywędrowała do Polski dopiero w latach 90. Ten relatywnie nowy w naszym kraju zwyczaj ciągle budzi mieszane uczucia.
Przeciwnicy Walentynek przekonują, że jest to sztuczka marketingowa, mająca napędzić klientów kwiaciarniom i restauratorom. Zwolennicy zaś podkreślają, że trudno dostrzec jakiekolwiek wady w wyznawaniu sobie miłości, a poza tym Walentynki są miłym i potrzebnym urozmaiceniem jednego z najsmutniejszych miesięcy w roku.
Jak się okazuje Bogusław Linda należy do krytyków Dnia Zakochanych. W rozmowie z Faktem przytacza wyświechtany nieco argument o potrzebie okazywanie uczuć przez cały rok, a nie tylko wyznaczonego dnia.
To upokarzające, że swoich partnerów mamy obsypywaļ miłością tylko raz do roku - krzywi się w tabloidzie. To nie dla mnie. Uważam, że dzień zakochanych powinien być codziennie. Swojej partnerce nigdy na Walentego nie kupuję kwiatów czy czekoladek. Staram się to robić co drugi dzień. Zresztą ja w ogóle nie mam pamięci do dat, bo zapominam nawet o swoich urodzinach.
Myślicie, że naprawdę celebruje swoją miłość każdego dnia?