Po zerwaniu z Wojtkiem Mazolewskim, Maja Sablewska sprawia wrażenie nieco zagubionej. Jej profil na Instagramie zalewa fala rozbieranych fotek, a niektóre z nich wydają się być wołaniem o pomoc. Negliżu w wykonaniu "osobowości telewizyjnej" mają dość nawet jej fajni, którzy niejednokrotnie apelowali, żeby przestała się rozbierać.
ZOBACZ: Maja Sablewska znów rozbiera się na Instagramie. Fani mają dość: "To jest nudne i prostackie"
Ostatnio Maja została przyłapana podczas łowów w jednym z butików z bielizną. Być może stylistka poszukiwała inspiracji do kolejnych roznegliżowanych sesji:
Na instagramowym profilu Majki pojawiło się kolejne zdjęcie w bieliźnie. Być może Sablewska chciała się pochwalić nowymi zdobyczami i smukłym, wysportowanym ciałem. Niestety, reakcja fanów była daleka od oczekiwań:
"Wyglądasz, jakbyś miała pieluchę", "Zawsze Cię miała za taką fajną babkę, którą się szanuje, ale fota w majtkach na Insta to porażka", "Po co takie zdjęcia wstawiać? Nie mam pojęcia, co autor ma do przekazania? Co w głowie?" - czytamy pod zdjęciem.
W jej obronie nieoczekiwanie stanęła Ewa Chodakowska:
Gdyby każdy artysta, każdy malarz, projektant, fotograf, pisarz, reżyser, miał tworzyć tylko to, co inni uważają za stosowne, tkwilibyśmy dalej w średniowieczu. Dajmy ludziom żyć i wyrażać siebie tak, jak tego chcą. Wolność! Majka może wrzucać takie foty, a ty masz prawo ich nie oglądać. Jak dla mnie zdjęcie jest piękne! Przedstawia pięknego, wrażliwego człowieka w pięknych majtasach, ale każdy widzi to, co mu w duszy gra - napisała w komentarzu pod zdjęciem.
Ma rację?