Tegoroczna gala rozdania Oscarów od kilku miesięcy wzbudza w Polakach wyjątkowo dużo emocji. Głównie za sprawą filmu Pawła Pawlikowskiego Zimna wojna, który zachwyca krytyków na licznych festiwalach. Zarówno sam reżyser, jak i Joanna Kulig robią, co mogą, aby wypromować rodzime dzieło. Joasia za sprawą roli w Zimnej wojnie przeżywa niewątpliwie swoje "pięć minut". Aktorka od jakiegoś czasu przebywa w Stanach Zjednoczonych, gdzie bryluje na wydarzeniach branżowych, udziela wywiadów i nie może opędzić się od propozycji zawodowych. Niektórzy spekulują nawet, że tak dobrze odnajduje się za oceanem, że ma w planie osiedlić się tam na stałe.
Zobacz: Pawlikowski promuje "Zimną Wojnę" na festiwalu w Santa Barbara: "To bardzo osobista historia"
Niestety, w tym roku czeka nas sporo zmian w trakcie ceremonii, które chyba nie zostaną dobrze odebrane w Polsce. 91. gala rozdania Oscarów będzie się nieco różnić od tych z poprzednich lat. Oprócz tego, że Akademia chce m.in. zmienić datę gali i wprowadzić nową kategorię, to okazuje się, że od tego roku, nie dość, że zrezygnowano z prowadzących (właściwie prowadzący zrezygnował sam), to niektórzy z laureatów będą odbierali swoje statuetki w trakcie… bloku reklamowego.
To właśnie nagrody w kategoriach za najlepsze zdjęcia, najlepszą charakteryzację, najlepszy montaż i najlepszy film krótkometrażowy zostaną wręczone w trakcie przerwy. Wychodzi zatem na to, że możemy nie zobaczyć triumfu Łukasza Żala, który został nominowany za najlepsze zdjęcia, zrealizowane w Zimnej Wojnie.
Co jednak najciekawsze i czego doszukali się redaktorzy serwisu Filmawka, Disney nie miał udziałów akurat w filmach tych czterech wyżej wymienionych kategorii. A to właśnie stacja ABC, której właścicielem jest Disney, będzie transmitować na żywo tegoroczne Oscary.
Myślicie, że to przypadek?