Małgorzata Kożuchowska jest pewnym fenomenem na rynku. Nie ma w niej niby nic brzydkiego i zawsze chodzi ładnie ubrana, a mimo to coś nas od niej odpycha (a po komentarzach widzimy, że nie tylko nas). Może to ten wiecznie znudzony, sztuczny uśmiech? Na każdym pozowanym zdjęciu taki sam.
Nowa fryzura teoretycznie jej pasuje, ale nie potrafimy ocenić, czy jest jej w niej naprawdę ładnie. Kożuchowska jest taka aseksualna, niczym wystawowy manekin - niby atrakcyjny, niby sutki sterczą, ale nie wzbudza emocji.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.