Swego czasu Taylor Swift robiła wszystko, co w jej mocy, by "gwiazdorskie" związki zapewniały jej obecność na pierwszych stronach magazynów plotkarskich. W ciągu ostatnich kilku lat przedsiębiorcza gwiazda była łączona między innymi z Joe Jonasem, Jake'm Gyllenhaalem, Johnem Mayerem, Taylorem Lautnerem, Calvinem Harrisem i Tomem Hiddlestonem, a każdy z kolejnych partnerów pomagał Amerykance utrzymać status jednej z najpopularniejszej piosenkarki na świecie. Wszystko wskazuje na to, że kochliwej celebrytce znudziło się epatowanie miłością, o czym może świadczyć zdecydowanie mniejsza częstotliwość, z którą pojawia się publicznie ze swoją najnowszą zdobyczą, brytyjskim aktorem Joem Alwynem.
W kuluarach krążą plotki, że relacja z Alwynem jest kolejnym ruchem PR-owym ze strony speców od marketingu, o czym świadczyć mogą najnowsze zdjęcia celebryckiej pary. W poniedziałek 29-latka postanowiła odpuścić sobie rozdanie nagród Grammy i towarzyszyć Alwynowi na londyńskiej gali BAFTA, na której wielkim triumfatorem był najnowszy film z udziałem Brytyjczyka, Faworyta. Na tę okazję Swift wybrała błękitną, tiulową suknię, na którą narzuciła pasujący płaszcz, z kolei ukochany Tay postawił na elegancki czarny garnitur, białą koszulę i muszkę.
Patrząc na zdjęcia fotografów, 27-latek sprawiał wrażenie zachwyconego uwagą wszechobecnych paparazzi: aktor czuł się jak ryba w wodzie, chętnie strojąc wystudiowane miny w stronę obiektywów aparatów.