TVN kręci obecnie dziewiętnasty sezon Kuchennych rewolucji. Ciężko uwierzyć, że po dziewięciu latach emisji programu nadal są w Polsce restauratorzy, którzy nie rozumieją, na czym ten biznes polega, zwłaszcza że prowadząca program Magda Gessler powtarza podstawowe reguły w każdym odcinku. No ale widocznie nadal nie do wszystkich trafia, że muszą sprzątać za lodówką...
W międzyczasie samoocena samej prowadzącej poszybowała naprawdę wysoko. Z czasem Gessler uznała siebie za Matkę Boską oraz Zorro polskiej gastronomii. Nie ukrywa także, że praca z geniuszem takim jak ona nie należy do łatwych.
Ujawniła na przykład, że cała ekipa oraz personel rewolucjonizowanych lokali musi dostosować się do jej rytmu dnia, czyli pracować do późnej nocy, a potem spać do południa. Jak ujawniła Magda, z reguły jest gotowa do pracy dopiero koło piętnastej.
Do tego, jak ostatnio wyznała, lubi pracować w zimnie, więc od swoich współpracowników wymaga tego, by marzli w jej towarzystwie.
W studiach, w których pracuję, musi być zimno i to jest moje zarządzenie - ujawnia w Fakcie. Uważam, że tam gdzie się gotuje, musi być zimno, żeby czuć było wszystkie zapachy potraw. Bowiem ogień, przy którym gotujemy, nas obciąża. Gdy jest zimno, jesteśmy też mniej zmęczeni. Ale nie ukrywam, że po prostu jestem bardzo wrażliwa na gorąc i bardzo mi on przeszkadza.
_
_
_
_