Grażyna Szapołowska, mimo 55 lat na karku, nadal nie nauczyła się, że nie warto prać swoich brudów na łamach prasy. A może nawet odwrotnie - dopiero teraz doszła do wniosku, że warto - że to tak naprawdę jedyny sposób, aby znaleźć się na ustach ludzi. Może i coś w tym jest, ale nie zazdrościmy tak zdobytej "sławy" (podobnie jak tej z Jak ONI śpiewają). Szkoda, że na podobne kroki decyduje się aktorka z taką przeszłością.
W wywiadzie do nowej Vivy Szapołowska opowiada o związku ze swoim facetem, Erykiem Stępniewskim. Przekonuje, że to prawdziwa i wielka miłość i sugeruje, że... wybaczyłaby mu nawet zdradę. Nie chcemy się wtrącać, ale chyba nie warto mówić facetom takich rzeczy. Szczególnie publicznie.
- Byłaś zdradzana?
- No pewnie, jak każda kobieta. Przecież nie ma nic bardziej fantastycznego, niż zdradzić kobietę, o której wszyscy myślą, że jej zdradzić nie można, bo to dopiero byłoby wyrafinowanie. (...) Mężczyźni nigdy się nie przyznają, nawet jak się ich złapie na gorącym uczynku.
- Rozstawałaś się z powodu zdrady?
- Tak, ponieważ uważałam, że to nieetyczne. Właściwie jednak rozstawałam się dlatego, że już nie kochałam albo życie z tym kimś okazywało się małe. Teraz też uważam, że zdrada jest smutna, ale tylko od nas zależy, czy chcemy iść razem dalej, czy nie.