W minioną środę w wielkopolskim szpitalu przyszła na świat córka Daniela M., jedynego syna gwiazdora disco polo i Eweliny, z domu Golczyńskiej, spadkobierczyni szacowanej na 16 milionów złotych gęsiej fortuny spod Turku.
Niestety, przed narodzinami dziewczynki małżonkowie pokłócili się tak strasznie, że konieczna była interwencja policji. Przedostatniego dnia 2018 roku Daniel M. został zatrzymany za wszczęcie awantury domowej oraz miotanie groźbami karalnymi pod adresem ciężarnej żony oraz sąsiadów. To drugi wybryk Daniela M. w minionym roku, a trzeci w jego przestępczej karierze.
Po przedsylwestrowej kłótni 20-letnia żona Daniela M. w obawie o bezpieczeństwo swoje i nienarodzonej córeczki uciekła do rodzinnego domu w Russocicach w powiecie tureckim i właśnie w jednym z wielkopolskich szpitali urodziła dziecko. Mieszkająca na Podlasiu teściowa, Danuta Martyniuk gnała przez całą Polskę, by uczestniczyć z opuszczeniu szpitala przez wymarzoną wnuczkę.
Danusi towarzyszyła druga babcia, Bogusia. Wygląda na to, że dobrze się dogadują. Czego niestety nie można powiedzieć o Danielu. Swoją opinię na temat teściów wyraził jeszcze w maju zeszłego roku, gdy przyjechał swoim białym porsche z wizytą do mieszkającej z rodzicami ukochanej. Był agresywnie nastawiony i zaczął się awanturować, obrażając nastolatkę oraz jej rodziców. Podobno nie spodobały mu ich sugestie, że dziewczyna powinna uczyć się do matury zamiast randkować ze starszym o dekadę mężczyzną.
Już po ślubie z Eweliną oskarżył teściową o to, że aktywnie uczestniczyła w spisku, mającym na celu "złapanie go na dziecko", a poza tym regularnie mu grozi. Z tych właśnie powodów Daniel nie skorzystał z gościny teściów, odwiedzając w szpitalu żonę i córeczkę. Wolał zatrzymać się w hotelu i od razu poskarżył się na Instagramie, dlaczego.
Jak zwykle jest jedna osoba, której coś nie pasuje, pani Bogusia - napisał oskarżycielsko. I jak zwykle doprowadziła do kłótni. Może ktoś jej przetłumaczy w końcu?
W tej sytuacji Daniel za jedyną szansę uratowania małżeństwa uznał odseparowanie Eweliny od rodziców.
Uważa, ze Ewelina musi się od nich odciąć, szczególnie od matki, której on sam nie znosi - potwierdza w Fakcie znajomy młodego M. Muszą zacząć żyć na własnych zasadach i nie pozwalać nikomu wtrącać się do ich życia. Według niego to jedyna szansa dla ich małżeństwa. Ewelina marzy o tym, by córeczka miała tatę na co dzień, ale na razie korzysta z pomocy mamy i nie myśli o przyszłości.