Mimo że polski show biznes póki co obył się bez konspiracji o sklonowanych celebrytach, w Stanach Zjednoczonych tego typu zjawiska występują często na porządku dziennym. O "zamianę ciał" podejrzewano już Melanię Trump, Beyonce, a także Taylor Swift. Jednak najbardziej popularną plotką jest ta poświęcona Avril Lavigne. Mianowicie, całkiem spora część użytkowników Twittera wierzy, że piosenkarka zginęła kilkanaście lat temu i została zastąpiona... przez swoją sobowtórkę, której na imię Melissa.
ZOBACZ: Fani Avril Lavigne twierdzą, że 14 lat temu popełniła samobójstwo i... ZASTĄPIŁ JĄ SOBOWTÓR!
Wygląda jednak na to, że podczas gdy fani zajmowali się wydumanymi teoriami, piosenkarka nie marnowała czasu, szukając bogatego następcy swojego męża, Chada Kroegera. Szczęśliwy traf padł na miliardera Phillipa Sarofima. Chłopak, co akurat mało zaskakujące, sam się fortuny nie dorobił, a jedynie odziedziczył po szalenie zamożnym ojcu, Fayezie Sarofimie. W każdym razie ten fakt zdaje się Avril nie przeszkadzać.
Zakochane gołąbeczki zademonstrowali światu swoje uczucie w ostatni wtorek, kiedy opuszczali nowojorską radiostację SiriusXM, trzymając się mocno za ręce. Niegdysiejsza gwiazda miała na sobie biały płaszcz zimowy, do którego dobrała charakterystyczny dla swojego wymęczonego wizerunku "rockowy" t-shirt i poszarpane spodnie. Jej wybranek serca (i portfela) również zdecydował się na parę starmoszonych pantalonów, do których dobrał kurtkę khaki i bejsbolówkę.
Myślicie, że młodemu dziedzicowi podoba się atencja fotoreporterów?